Nie powiem, ze to sławetna Carbonara, bo tak nie jest choć trochę ją przypomina. Tak czy inaczej, to jest jeden z moich najulubieńszych makaronów. Przygotowanie trwa zaledwie tyle, co ugotowanie makaronu. Szybkie, smaczne i pożywne danie dla makaronowych potworów. Nawet nie zaprzątajcie sobie głowy czytaniem przepisu jeśli jesteście na diecie.
Składniki (dwie porcje):
- 5 gniazdek grubych wstążek makaronowych
- 6 plasterków boczku parzonego
- pół kubeczka śmietany kremówki
- garść startego parmezanu
- żółtko jaja
- sól, pieprz
Makaron gotuję wg. przepisu na opakowaniu. W tym czasie na patelni podsmażam pokrojony w słupki boczek uważając aby nie zrobić z niego skwarek. Do miski wbijam żółtko jajka (pamiętaj o umyciu jajka), wlewam pół kubeczka śmietany, wsypuję solidną garść tartego parmezanu i doprawiam solą i pieprzem do smaku. Mieszam do połączenia składników. Jak makaron jest ugotowany, wlewam mieszaninę na patelnię i sprawnie dodaję odcedzony makaron. Dużą łyżką mieszam ciepły makaron z sosem. Pamiętajcie, żeby zmniejszyć ogień pod patelnią do minimum. Sos ma ledwie zgęstnieć, a jak się zagotuje będzie jajecznica. Na koniec można posypać świeżo zmielonym pieprzem i bazylią albo natką pietruszki.